Droga (ebook)

Są książki, które warto przeczytać, niezależnie od swojego wieku i doświadczenia życiowego. Niektóre lektury niosą ze sobą przesłanie i przygodę, której nie znajdziemy w powieściach tego typu, w zwykłych, modnych obyczajówkach. „Droga” Uli Machnacz jest powieścią zdecydowanie indywidualną, pełną, jak sam opis mówi, zwariowanych sytuacji. Chociaż stylem pisania przypomina relację na gorąco z podróży przyjaciół, można się przy niej dobrze bawić, niepokoić, podziwiać. Nie męczy, a pokazuje świat młodych, którzy zdecydowali się podróżować autostopem w poszukiwaniu pracy i własnego ja.

Droga - powieść podróżniczaAutorką tej książki jest Ula Machnacz, która ukończyła kulturoznawstwo międzynarodowe na Uniwersytecie Jagiellońskim. To człowiek renesansu, kobieta, która nie bała się podejmować różnych, czasami zupełnie niezwiązanych ze sobą zadań i prac. Między innymi była barmanką, właścicielką klubu, fotografką. A także dogoterapeutką czy sprzedawcą kart kredytowych. Pozostaje mamą, o czym świadczy piękna dedykacja na samym początku lektury. Prawdopodobnie dzięki tej różnorodności branż, z jakimi miała do czynienia, mogła z powodzeniem zrealizować swoją wizję i przełożyć ją na książkę, którą właśnie skończyłam czytać. Bo „Droga” jest o tej niesamowitej umiejętności, jaką jest możliwość dopasowania się do życia, niezależnie od jego jakości. O odwadze do podróżowania bez gotówki, miejsca nad głową do spania. Pierwsze pytanie, jakie nasunęło mi się na myśl zaraz po odłożeniu czytnika, brzmiało: czy ja miałabym odwagę na taką podróż, zwłaszcza że jestem niewiele starsza od bohaterów?

O czym dokładnie jest książka? Jak brzmi najbardziej trafne streszczenie wydarzeń, mieszczących się na przeszło trzystu pięćdziesięciu stronach? Głównymi bohaterami są młodzi studenci, którzy znają się właśnie z uczelni. Pola, dziewczyna Karlito, który wcale nie jest takim karłem, a także Alan – nowa, świeża krew. Para decyduje się, jak co roku, wyjechać za granicę w wakacje międzysemestralne oraz po raz kolejny spróbować swojej siły w pracy sezonowej. Chcą nie tylko zarobić, ale również poznać trochę świata. Tym razem dołącza do nich Alan, od początku sceptycznie nastawiony do całej wyprawy. Po części ma rację co do swoich podejrzeń na temat teoretycznego zatrudnienia – młodzi nie znajdują pracy w docelowym miejscu. Postanawiają więc wyruszyć wgłąb zachodniej części Europy, w poszukiwaniu dorywczego zajęcia na wakacje, które tym razem  nie pozwoli im tylko zarobić, ale wrócić do domu. Jednak im dalej podróżują autostopami, tym bardziej chcą tę podroż kontynuować. W końcu prawie cały świat stoi przed nimi otworem…

Ciekawa jest również wiadomość, że książka ta została napisana na podstawie prawdziwych wydarzeń. Nie zostaje nic innego, jak tylko zapoznanie się z nią i odkrycie, w jaki sposób zakończyła się ta wielka, autostopowa przygoda. Brzmi świetnie, prawda? Już na samym początku wiedziałam, że z taką pozycją zupełnie nie będę się nudzić, zwłaszcza w długie listopadowe popołudnia.

Bohaterów „Drogi” poznajemy na kilka chwil przed wyruszeniem w ich podróż. Młodzież ma jasny cel – udać się zagranicę w celach zarobkowych, przywożąc do Polski pieniądze. Niestety już po kilku stronach okazuje się, że pracy nie ma i nikt nie może ich zatrudnić. Podróżują więc dalej i dalej, szukając zarobku i objeżdżając w ten sposób Europę. Trafiają między innymi do Barcelony, którą „poczuli (…) w nogach (…) i w sercach”. Szybkie, niezbyt rozwlekłe i konkretne opisy zabytków w zagranicznych miastach sprawiły, że następne wakacje bardzo chętnie spędziłabym właśnie w nich. To wszystko wskazywało na ogrom prac, które wykonała autorka, by przybliżyć nam piękno tej zachodniej części Europy. I za to zdecydowanie należą się brawa.

Narracja trzecioosobowa była odpowiednim wyborem do tej książki, jednak dialogi mogą przeszkadzać. Widać, że Machnacz skupiła się na fabule. Kwestie bohaterów często brzmiały nienaturalnie, dziwnie. Na samym początku, kiedy okazało się, że bohaterowie jednak nie znajdą pracy tam, gdzie jej oczekiwali, Alan wielokrotnie powtarzał te same przekleństwa. Nie było w tych dialogach dynamizmu i swobody, ale opisy broniły całej powieści. Sprawiały, że pomimo tego czytało się ją lekko oraz przyjemnie. Język, którym posługuje się autorka, jest prosty, ale – co bardzo ważne w przypadku młodych bohaterów – nie prostacki. Owszem, jak już wspomniałam, czytelnik zetknie się z przekleństwami, ale zostały one wykorzystywane głównie przez postać Alana, wskazując jednocześnie na jego charakter i nastawienie do wielu problemów. Tekst powieści nie wyróżniał się na tle innych, podobnych lektur.

Bohaterowie przypadli mi do gustu dopiero w połowie książki.  Taką sytuacją było chociażby nieprzyjemne, wręcz niebezpieczne spotkanie z członkiem marokańskiej mafii, który okradał śpiące pary, grożąc im nożem. Jeden z bohaterów, który nie miał żadnej orientacji w terenie, w tej kryzysowej sytuacji doprowadził grupę do pożądanego, bezpieczniejszego miejsca. Pola, jako jedyna kobieta w paczce, wykazywała się wachlarzem zalet, dzięki którym czytelnik mógł się dowiedzieć, że także dziewczyny mogą poradzić sobie z tak trudnym zadaniem, jakim jest podróżowanie bez środków po zupełnie obcych krajach. Pola jako postać pokazała się od strony cierpliwej wytrzymałej kobiety, która, chociaż boi się i niepokoi, co będzie za godzinę, dwie, trzy, to jednak jest w stanie poradzić sobie z problemami. I to równie dobrze, jak i nie lepiej niż jej towarzysze.

Chociaż powieść pokazywała wiele sytuacji, które faktycznie mogą spotkać autostopowiczów, niektóre z nich wydawały mi się bardzo nietypowe, a zachowania studentów – mało odpowiedzialne. W połowie książki, kiedy bohaterowie wędrują w okolicach i granicach Barcelony, zostają zgarnięci przez policję. Wiedzą, że nie mają pieniędzy – ten moment fabuły dzieje się już po kradzieży. Polski konsul proponuje im deportację do Polski. Jednak młodym nie podoba się fakt, ze względu na wysokie koszty, na które naraziliby swoje rodziny. Niemniej jednak w obliczu przygód, tych wesołych i tych mniej zabawnych, osobiście wolałabym wrócić do domu. Bohaterowie zdecydowali, że tak się nie stanie. Skoro na własną rękę przyjechali aż do Barcelony, to na własną rękę wrócą do swojego kraju, czyli do Polski, w ten sam sposób. To bardzo ryzykowny wybór, który jeszcze więcej powiedział mi o wykreowanych przez autorkę postaciach.

Lekturę gdzieniegdzie ubarwiają ilustracje, których zupełnie nie spodziewałam się w takiej książce. Sama okładka absolutnie do nich nie pasuje, ale sugeruje, jaka jest treść tej powieści. I to jest duży plus, czytelnik nie nastawia się na nią jak na lekką powieść obyczajową. Jak mówiłam, ilustracji jednak w ogóle się w niej nie spodziewałam. Ale dzięki nim lepiej czytało mi się całą opowieść. Dzięki nim po części wiedziałam, że czytam o studentach, w jakimś stopniu żądnych przygód, po które sami pojechali w momencie informacji o braku zatrudnienia w docelowym miejscu.

Podsumowując, „Droga” to lektura, która zabierze cię w zupełnie inny świat, niezależnie od tego, gdzie i w jakim momencie życia ją czytasz. To nie jest pierwsza lepsza książka, którą szybko przeczytasz i odłożysz na półkę, całkowicie o niej zapominając. Barwne, konkretne opisy innych krajów i tradycji, trzecioosobowy narrator, który ukazuje nam nie tylko wydarzenia, ale również przemyślenia i charaktery postaci, a także przygody, na które nie każdy by się odważył. To zdecydowane, mocne plusy, za które trzeba pochwalić autorkę. Nie można zapominać również o researchu, skrupulatnie przeprowadzonym ze względu na mnogość informacji, jakie Machnacz przekazuje poprzez swoje dzieło, które – co niesamowite – pisała aż piętnaście lat.

Jednak nawet w dobrej książce znajdą się wady czy minusy. W „Drodze” są to między innymi nienaturalne dialogi, z których niewiele miejscami wynikało. Tak naprawdę w niektórych miejscach przydałoby się ich znacznie więcej, ale autorka skupiła się na opisach – co w takim gatunku pisarskim jest całkowicie zrozumiałe. Postaci również nie poznamy po pierwszych dziesięciu stronach. Być może dopiero po połowie powieści będziesz, tak jak ja, w stanie ocenić, kogo tak naprawdę lubisz, a kto według ciebie zachowuje się niemądrze w całej tej długiej podróży.

Książkę polecam wszystkim, którzy w tym zimowym okresie chcą złapać trochę papierowego słońca. Wraz z bohaterami można zanurzyć się w zagranicznych narodowościach, obyczajach, poczuć jeżące się na karku włosy i posmakować przygód, które nie zdarzają się każdemu w prawdziwym życiu. Powieść Uli Machnacz jest sposobem na chwilowe pożegnanie się z przedświąteczną gorączką. Gwarantuję, że szybko się od niej nie oderwiecie i bardzo dobrze. Taką przygodę trzeba zapamiętać.

„Drogę” czytałam w napięciu, zastanawiając się w międzyczasie nad dalszymi przygodami trójki. Mieli ich tak wiele, że teraz już nie do końca wszystkie pamiętam, ale wiem, że sama większości z nich nie chciałabym cieszyć. Jest to książka wyjątkowa pod względem właśnie fabuły. Pokazuje zupełnie inne życie młodych, ich wybory, nie zawsze trafne, nie zawsze dobre. Ukazuje młodość w pełnym tego słowa znaczeniu, której nie da się uwiązać na łańcuchu i zatrzymać w miejscu. To dobrze – dla osób, które nigdy nie zaryzykowałyby tak, jak Pola, Karlito i Alan. I źle – dla osób, które już teraz chętnie wskoczyłyby w wir przygody, dając się ponieść nieznanemu i kuszącemu światu.

Polecam zakupić swój egzemplarz w wersji cyfrowej. Ebook, przenoszony w czytniku, pozwoli wam się lepiej wczuć w nietypowy, przygodowy i kuszący klimat powieści, którą stworzyła Ula Machnacz. Mam nadzieję, że autorka przygotuje i opublikuje więcej książek w podobnym gatunku, pokazując, jakimi drogami idą młodzi i starsi ludzie w swoim życiu. Bo przecież droga jest zawsze bardzo ważna. Droga to po części życie, które trzeba kontynuować, za wszelką cenę, jak robili to bohaterowie tej niezapomnianej powieści.

Angelika Dłubak

Napisz komentarz